Bardzo interesujące ostatnimi czasy, stały się pamiętniki lub historie prosto z życia wzięte. Interesująco wygląda również codzienne życie w Polsce. Książka o zmaganiach zwykłego człowieka w naszej rzeczywistości stałaby się częścią kanonu lektur dla przyszłych polityków. Zmierzając do sedna tematu, przedstawię fragment z życia wycięty zwykłego obywatela naszego kraju.
Zmagając się z bólami jamy brzusznej, postanowiłem zapisać się do lekarza specjalisty. Media milczą jak mysz pod Tuskiem, aby zbytnio nie psuć dobrego nastroju Pani Kopacz. Telefon do rejestracji, oczywiście za pierwszym razem i drugim, jedenastym nikt nie odbiera. Tracąc cierpliwość do siebie, rządu, stwórcy czekam i wciąż czekam na pomoc z niebios. Grom z jasnego nieba zesłał mi miłą, to za dużo powiedziane, pielęgniarkę przyjmującą zgłoszenia do rejestracji. Termin wyznaczony, za dwa miesiące. Myślałem że to czeski błąd, lapsus, a może ironia – nic z tego do specjalisty należy się zgłosić za dwa miesiące. Co z problemami zdrowotnymi ? Pan zajmuje linię, ja tutaj tylko przyjmuje zgłoszenia. Ton drwiny, pełen śmiechu pożegnał mnie łaskawie. Trudno doszukiwać się tutaj morału opowieści, choć ten może być jednak dość krótki. Polska służba zdrowia jest ruiną. Jak sięgam pamięcią, kilka miesięcy temu również dzwoniłem do kilku specjalistów. Kardiolog, tu uwaga proszę po głęboki oddech , siedem miesięcy. Prędzej serce odmówi posłuszeństwa niż Pani Kopacz zechcę pozbawić siebie ministerialnej pensji.
Służba zdrowia załatwiona, teraz czas na odprężenie przed szklanym ekranem. Rozrywki i sportu w mediach publicznych brakuje, bo po co nam rozrywka. Możemy za to wysłuchiwać powtórek programu Pana Lisa gdzie tendencyjne sondaże typu : Czy generał Jaruzelski był bohaterem ? ponad 70% Tak, stały się normalnością. Z resztą nie tylko te sondaże doprowadzają do upadku nastroju wewnętrznego. Sondaże wyborcze, gdzie Platforma Obywatelska pnie się w górę jak pnącza winogron. Kolejno badania społeczne, widzimy że średnia krajowa wynosi już 4000zł netto. Zadowolenie społeczne i entuzjazm z podwyżek wszystkiego co wchodzi w skład naszych rachunków. Żyje się świetnie.
Zniechęcony już totalnie, próbuje załatwić sprawę w banku. Potraktowany jak podmiot niższej klasy społecznej, gorszy od Pań siedzących przy komputerze, nie załatwiam nic bo sama mina kobiety obsługującej klientów zniechęca do pytań. Oczywiście praca bardzo ciężka, bo zadzwonić do koleżanki pracującej piętro wyżej i prosić przy mnie o kupno pączków z lukrem, zastanawiając się czy do pączków bardziej będzie smakować kawa czy herbata - jest kpiną.
No nic może tym razem uda się zrelaksować przy programach rozrywkowych. Słucham jednak przypadkowo, że Sąd Najwyższy wydał wyrok w sprawie zabójstwa – 3 lata pozbawienia wolności, bo kierowca podczas swojej szarży, zabijając dwie młode osoby był pijany i jest nadal w szoku. Pytam gdzie jest sprawiedliwość ? Czy prawo w ogóle do czegoś nas obliguje ?
Totalny brak ochoty do wszystkiego budzi w nas niechęć. Widać to w każdym miejscu pracy, na ulicach i przystankach. Widać ogólne niezadowolenie z obecnej sytuacji. Widać, że polityka ma nas za nic. Polityka ma nas za nic.
poniedziałek, 4 stycznia 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
dość ironicznie
OdpowiedzUsuń