Karmieni przez media posiłkiem tandety i kiczu w wykonaniu całego zaplecza pewnej opcji politycznej, postanowiłem zagrać wraz z nimi na deskach żenującego teatrzyku politycznego. Części ciała, te najbardziej narażone na stres, zalały się potem przerażenia i niepewności co przyniesie kolejne pytanie. Tandetna i słabo wyreżyserowana komedia stała się dramatem. Jak nisko potrafi upaść polityka, jak trudno przyzwyczaić się do ciągłej porażki i wreszcie jak ciężko poddać się, usunąć w cień – pozwolić innym rządzić.
Spektakl jednego aktora, rzec by wypadało o znamiennym skutku – jednak nie tym razem. Co przyszło nam oglądać w niedzielne popołudnie. Żenujący i wyreżyserowany występ dwóch czołowych polityków pewnej partii. Czy naprawdę tak trudno jest się domyślać kto był głównym scenarzystą, reżyserem, scenografem i osobą decydującą o makijażu ? Przełomowo nie było i nie będzie. Stracone głosy elektoratu obecnego premiera sprawiają, że napędzany słabym paliwem motor platformy stara się ciągnąć dalej – mimo iż tory zablokowane są przez strajkujących. Tak dość lapidarnie można określić charakter całych prawyborów.
Aspekt kryzysu - którego nie ma, bezrobocia - które maleje, tysięcy miejsc pracy – które powstają, służby zdrowia – ta akurat jest nieuleczalna. Prawyborami interesują się w chwili obecnej wszystkie media. Zestawienia wyglądu, wizerunku, inteligencji, zamożności, przynależności, szacunku, obietnic … tych ostatnich jak zwykle nie brakuje. Czy naszych rodaków interesuje ten kukiełkowy spektakl ?
poniedziałek, 22 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Tak. Nic na to nie poradzisz, choćbyś zjadł tysiąc kotletów i pokonał tysiąc atletów.
OdpowiedzUsuń"Ludzie chcą wybierać króla", a prawybory są namiastką tego wybierania. A że Tobie nudno? No cóż, kiedy Lepper występował w TV było weselej - ale czy mądrzej?
Pełna racja, żenujący spektakl w imię dobrze skrojonych kreacji oraz dobrze zadawanych pytań. Tak dzisiaj wygląda polityka, szkoda że szambo chce się ubierać w sukienkę.
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak wygląda Polskie dno !
OdpowiedzUsuńA tu się nie zgadzam: dno już było, kiedy za przyzwoleniem Dorna Lepper rugał z sejmowej mównicy prof. Balcerowicza.
OdpowiedzUsuńTeraz to zwykła, w dodatku niegroźna autopromocja dużej sprytnej partii. Standard - bo przecież "jakieś" partie muszą istnieć. nawet jeśli są nijakie.
Dnem nazywam PRowski aparat kreujący całą politykę rządu. Czym innym jak nie dnem jest zajmowanie się wewnętrzną selekcją zwykłych bohaterów za kilka groszy, a sprawy takie jak autor Bloga pozwolił sobie wyróżnić - służba zdrowia, bezrobocia ja od siebie dodam stocznie, są odsuwane na dalszy plan czyniąc z rodaków ... no właśnie kogo
OdpowiedzUsuń