Eskulap już dawno w państwie polskim upadł razem z wężem na twarz. Każde nowe posunięcie ze strony ministerstwa zdrowia spotyka się przede wszystkim z brakiem zrozumienia. Winni są przecież obywatele, którzy jak na złość minister Kopacz - chorują. Kolejny egzamin wytrwałości dla premiera Tuska, bo ile można się tłumaczyć za nieudolne działania lub ich kompletny brak. Z dnia na dzień służba zdrowia staje się ruiną, czy Pani Minister ma na to gotową receptę ?
Okres wyczekiwania na wizytę u specjalisty sięgnął już dna. Do lekarzy rodzinnych przyjęło się nie mieć zastrzeżeń, bo i czas oczekiwania na wizytę jest niewielki. Wizyta przebiega swobodnie, czujemy że ktoś o nas dba, lecz do czasu. Po otrzymaniu skierowania do specjalisty zaczynają się kolokwialne schody. Pierwszy olbrzymi stopień musimy przekroczyć rejestrując się w danej poradni. W słuchawce możemy usłyszeć : najbliższy wolny termin to – teraz uwaga ! Do okulisty zapraszają nas za pół roku, do kardiologa oraz na badania wyczynowe czekamy aż siedem miesięcy, gastrolog każe czekać na siebie calutkie dwa miesiące. Wymieniać można bez końca bo i lista specjalistów otwierających nowe gabinety rośnie jak grzyby po deszczu. Pracując na kilkanaście etatów jednocześnie lekarze wciąż narzekają na bardzo niskie dochody oraz brak czasy dla pacjentów.
Pytam : Czy zdrowa osoba dla przyjemności chodzi po specjalistach ? Każdy na listach wielkich jak tomy encyklopedii - jest chora bądź kontynuuje swoje leczenie. Do specjalisty najszybciej możemy dostać się za pół roku, tak zwykło się traktować chorych obywateli w naszym kraju. Obywatel chory i domagający się leczenia robi tylko na złość Pani minister. Apel do Obywateli – nie chorujmy !
sobota, 28 listopada 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz