Korupcja i tajne spotkania na cmentarzu to nowy rodzaj zboczenia. Zboczenie to ujawniło się dość niedawno – dokładnie kilka miesięcy temu. Mariusz Kamiński – szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zgodnie ze swoim wyznaczonym celem, wykrył wraz z całym biurem niewygodne dla obecnie rządzących afery. Sprawy by nie było gdyby nie fakt, iż zamiast medali przy piersi są zarzuty grożące pozbawieniu wolności. Zastanawiam się czy to nadal demokracja ?
Człowiek, pilnujący bardzo rzetelnie swoich obowiązków okazuje się kłamcą, afery natomiast uciekają jakby pod dywan. Afery, które były skrupulatnie śledzone przez wszystkie media, nagle stały się niebytem. Zabiegi socjotechniczne świty Pana premiera zadziałały jak lek na katar. Nos już nie jest czerwony ale katar nie minął. Komisja, rzekomo ma rozwiązać aferę. Wątpliwości jednak padają kolejne – no bo komisja zamiast skupić się na sprawcach, tych załatwiających interesy na cmentarzach, zajmuje się jeszcze hazardem przed trzecim rozbiorem Polski. Można uznać to za żart, ale tak naprawdę jest. Główni sprawcy całej afery wracają sobie do sejmu, witając się z uśmiechem na twarzy. Raport z komisji został chyba napisany przed jej powstaniem.
Osoba, której udział w wykryciu afer jest niepodważalny – zostaje oczerniony, zwalnia się go ze stanowiska szefa CBA i stawia zarzuty. Przed aferami nikt nie słyszał o żadnych nieścisłościach dotyczących funkcjonowania CBA, przypadek ? Tak właśnie załatwia się sprawy w demokratycznym kraju. Przypominają się słowa : „ kto podniesie rękę na władzę …”
piątek, 11 grudnia 2009
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
ciekawe, ciekawe
OdpowiedzUsuń