poniedziałek, 30 listopada 2009

Korupcja - walką z CBA

Walka z nielegalnym przyjmowaniem pieniędzy – tzw. łapówek, stała się ostatnio dość popularna. Kolejne opcje rządzące, celem pozyskania elektoratu, wytaczają nowe „działa” antykorupcyjne. Zadowolenie jest tym większe, że nowo powstałe służby - jako nieliczne, sprawdzają się. Byłbym zaślepiony polityką obecnie rządzących, gdybym nie powołał się na afery – wykryte jakiś czas temu.

Jak wielkie było zdziwienie obywateli, którzy stali przy swoim mówiąc – głosuję na Platformę Obywatelską gdyż to najuczciwsza ze wszystkich partia. Oczywiście sondaże tego nie pokazują – mimo afer, słupki pną się w górę jak procenty wzrostu bezrobocia. Wykrycie afer : hazardowej i stoczniowej, tylko wzmocniło partię. CBA zostało oczernione, sam Mariusz Kamiński został nazwany aparatczykiem w ręku Prawa i Sprawiedliwości. Wolnego ! Czy my obywatele żyjemy w kraju prawa ? W innych krajach za wykrycie takich afer, szef biura CBA stałby na piedestale nosząc przy piersi złote medale. W Polsce przyjęło się spuścić głowę w dół, mówiąc nic się nie stało.

Osiągnięciami, również wielkimi, może się pochwalić Julia Pitera – pełnomocnik rządu do walki z korupcją. Wykryta afera dorszowa pogrążyła cały kraj. W mediach przez kilka miesięcy mówiło się tylko o jednym – czy można tak oszukiwać kraj ? Mało tego, powstała tarcza antykorupcyjna - która ma jasne wytyczne od premiera. Wytyczne : bronić walki z korupcją czy walki z polityką ?

Zastanawia mnie jedno, kiedy premier przestanie robić z nas – obywateli, marionetki w swoim PR'owskim przedstawieniu. Takie afery nie mogą być zamiatane pod dywan. Powstała komisja afery hazardowej jest klęską – bo afera nie zostanie nigdy wyjaśniona. Fakt jasny i rzetelny - przewodniczącym komisji jest przedstawiciel partii, w której wybuchła afera – hipokryzja ? Najwyższy czas Panie premierze pomyśleć o ostatnich latach, jakie spędzi Pan z partią na wiejskiej. Pałace prezydenckie mają za wysokie progi – jak na Pana … sondaże.

sobota, 28 listopada 2009

Apel do Obywateli - nie chorujmy !

Eskulap już dawno w państwie polskim upadł razem z wężem na twarz. Każde nowe posunięcie ze strony ministerstwa zdrowia spotyka się przede wszystkim z brakiem zrozumienia. Winni są przecież obywatele, którzy jak na złość minister Kopacz - chorują. Kolejny egzamin wytrwałości dla premiera Tuska, bo ile można się tłumaczyć za nieudolne działania lub ich kompletny brak. Z dnia na dzień służba zdrowia staje się ruiną, czy Pani Minister ma na to gotową receptę ?

Okres wyczekiwania na wizytę u specjalisty sięgnął już dna. Do lekarzy rodzinnych przyjęło się nie mieć zastrzeżeń, bo i czas oczekiwania na wizytę jest niewielki. Wizyta przebiega swobodnie, czujemy że ktoś o nas dba, lecz do czasu. Po otrzymaniu skierowania do specjalisty zaczynają się kolokwialne schody. Pierwszy olbrzymi stopień musimy przekroczyć rejestrując się w danej poradni. W słuchawce możemy usłyszeć : najbliższy wolny termin to – teraz uwaga ! Do okulisty zapraszają nas za pół roku, do kardiologa oraz na badania wyczynowe czekamy aż siedem miesięcy, gastrolog każe czekać na siebie calutkie dwa miesiące. Wymieniać można bez końca bo i lista specjalistów otwierających nowe gabinety rośnie jak grzyby po deszczu. Pracując na kilkanaście etatów jednocześnie lekarze wciąż narzekają na bardzo niskie dochody oraz brak czasy dla pacjentów.

Pytam : Czy zdrowa osoba dla przyjemności chodzi po specjalistach ? Każdy na listach wielkich jak tomy encyklopedii - jest chora bądź kontynuuje swoje leczenie. Do specjalisty najszybciej możemy dostać się za pół roku, tak zwykło się traktować chorych obywateli w naszym kraju. Obywatel chory i domagający się leczenia robi tylko na złość Pani minister. Apel do Obywateli – nie chorujmy !

środa, 25 listopada 2009

Lech Wałęsa kontra Lech Kaczyński - prawdziwa walka stulecia

Spodziewana walka polityczna na deskach Sądu Okręgowego w Warszawie została odroczona, mówiąc w żargonie bokserskim odwołana do 18 grudnia tegoż roku. Zawodnicy jak żartobliwie zwykło mawiać się w kuluarach to niespodziewanie dwóch imienników. Po obu stronach zmierzą się : obecny prezydent Lech Kaczyński oraz były prezydent Lech Wałęsa. Trudno jednogłośnie przedstawić jaką wagę reprezentują obie strony sporu, można jednak powiedzieć śmiało i bez kozery – toż to prawdziwa walka stulecia. Arsenał przygotowany, działa wycelowane – no to zaczynamy.

W żartobliwym tonie można z cała pewnością powiedzieć - prawda gdzieś jest. Dokładnie rok temu rozpoczęła się „krucjata” zmierzająca do wyjaśnienia agenturalnej przeszłości byłego prezydenta. Pojawia się literatura „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” której to autorzy są szkalowani i nie do końca traktuje się książkę jako wyjaśnienie całej sprawy. Pojawia się dokument – Telewizja Polska S.A. wyemitowała film pt. „ TW BOLEK”. Lech Wałęsa broniąc się przed atakiem groził iż pozwie TVP za emisje tegoż dokumentu – odszkodowaniem miało być 20 milionów złotych. Obecną sprawę, w której Lech Wałęsa pozywa obecnego prezydenta o nazwanie go tajnym współpracownikiem SB w wywiadzie udzielonym dla telewizji Polsat, odroczono do 18 grudnia.

Główną linią obrony Lecha Wałęsy będzie wyrok Sądu Lustracyjnego z roku 2000. W którym jasno i wyraźnie uznano iż były prezydent nie miał agenturalnej przeszłości "nie współpracował ze służbami specjalnymi PRL". Lista Macierewicza przedstawiała listę tajnych współpracowników SB – poseł Kazimierz Świtoń oznajmił iż na liście znajduje się nazwisko Wałęsy zakodowanego jako TW „Bolek”. Doszło później do słynnej „nocnej zmiany” która obaliła rząd Jana Olszewskiego – rząd nadziei na dekomunizację ? Na słynnej zmianie uczestniczył min. Lech Wałęsa, Waldemar Pawlak czy Donald Tusk. Za kadencji prezydenta Wałęsy doszło także do otwarcia teczki TW „Bolek”. Teczka zwrócona, jak zauważono za kadencji prezydenta Kwaśniewskiego , zawierała mniej materiałów niż powinna zawierać.

Dowodów jest jeszcze kilka. Czy wskazują one jednoznacznie na agenturalną przeszłość Lecha Wałęsy? Pozostawiam to do Państwa oceny.

poniedziałek, 23 listopada 2009

Kosmiczny mecz

Karkołomnym przedsięwzięciem była ostatnia Akademia Pana Tuska. Olbrzymie i huczne świętowanie spełnionych obietnic wyborczych to piłka w meczu po stronie obecnego rządu i premiera. Tak daleko polityczna kula jeszcze nie poszybowała, albowiem premier wybił ja na piłkarski aut. Zamierzeniem i celem premiera było zapewne odcięcie wszystkich mediów od zawieszonej na szyi rządu kartki z napisem afery. Wydarzenie wręcz niecodzienne bo premier jak światowy magik wyrzucił z kapelusza kolejną obietnicę - cud. Publiczne debaty, serwisy informacyjne oraz wszelkie media zostały pochłonięte przez kulę magika i sprowadzone na manowce.

Doskonałe posunięcie otoczenia PR -owców przy ramieniu premiera - należą się wiwaty i fajerwerki. Media zostały odsunięte od prawdziwych problemów takich jak podwyżki cen od przyszłego roku czy afery które są wysoką kartą w rękach opozycji. Będziemy świadkami wypowiedzi ekspertów, pomieszanej przez rzeczywistość nie mającej sensu rozmowy na tematy bez znaczenia. Prawdą jest że obecny system polityczny chcę podjąć próbę ucieczki z okrętu opanowanego przez piratów. Warto zastanowić się nad zmianą konstytucji czy nad sensem istnienia senatu. Warto ale czy jest to odpowiedni moment ?

Zastanawia mnie jedno - kiedy premier przez swoje obietnice bez pokrycia zrozumie, że społeczeństwo sondażowe w końcu powie dość. Społeczeństwo sondażowe to celowy lapsus, określa elektorat Platformy Obywatelskiej na poziomie 102% w badaniach społecznych. Takie obietnice bez pokrycia doprowadzą do sytuacji w której premier swoją magiczną kulę będzie musiał osobiście wrzucić do swojej bramki. Będzie to oznaczało nic innego jak przegraną z kretesem.

piątek, 20 listopada 2009

Czy szacunek do prezydenta jeszcze coś dla nas znaczy ?

Raz na pięć lat elektorat naszego kraju stawia krzyżyk, jeden ale jakże ważny. Krzyżyk swój, jedyny, oparty zapewne na własnych przekonaniach. Oczekiwania co do spełnienia obietnic czy zadowolenia z wyboru naszych rodaków jest ważna. Ważniejsza jest jednak więź, która powinna łączyć nie tylko zwolenników wybranego prezydenta ale i przeciwników. Czym byłby przecież najwyższy reprezentant naszej władzy gdyby nie miał poparcia swoich rodaków? . Co mam na myśli mówiąc o poparciu ? Przede wszystkim „oczywistą oczywistością” jest fakt iż elektorat który głosował na oponenta nie będzie zadowolony z obecnej sytuacji. Różnice programowe i pochodzenie partyjnie ( jeśli kandydat ów posiada ) będą stroną sporu zarówno zwolenników jak i przeciwników. Lecz poparcie dla mnie ma zupełnie inne znaczenie. To przede wszystkim szacunek do danej osoby, bo czym byśmy byli dzisiaj gdyby nie szacunek do drugiej osoby? Do najbliższych ? a przecież Prezydent to również zwykły obywatel taki jak każdy inny spotkany na ulicach naszych miast.

Wydaje mi się że nie jestem osobą, wyjątkiem i nie będę zbytnio epatować jeśli powiem że dzisiaj słowo szacunek wyraźnie zanika. Przykłady ? Daleko nie trzeba sięgać żeby zdobyć dokładne dowody na oparcie mojej tezy. Sięgnijmy w przeszłość – tą niedaleką, z ust ( a w zasadzie z klawiatury ) Posła wybranego na Sejm, Janusza Palikota możemy usłyszeć pytania zadane na blogu :
"Czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu? Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Czy ucieczki do Juraty i czerwone wino to nie środki terapeutyczne, stosowane przezeń w reakcji na problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką?"

Zapewne każdy obywatel ma prawo zadać pytania swojemu prezydentowi nawet takie zadane przez Pana Posła Palikota. Wydawać by się jednak mogło że wkradła się w pytanie pewna nieścisłość. Obserwując zachowanie obecnego prezydenta jestem gotów postawić jasną tezę : Ówczesny prezydent jest mało medialny i nie posiada tak doskonale rozbudowanego aparatu PR lecz z całą pewnością nie widać było w jego zachowaniu znamion choroby alkoholowej. Ciekawe dlaczego Poseł Palikot tak butnie nie wypowiadał się gdy Prezydent Aleksander Kwaśniewski popadł w „chorobę Filipińską” i zastanawia mnie fakt czy była to ta sama choroba na którą chorował we wrześniu 1999 roku podczas wizyty na cmentarzu w Piatichatkach pod Charkowem. Niedyspozycję prezydenta tłumaczono wtedy "pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej".

Uparłem się chyba na opozycję obecnego Prezydenta bo drugim dowodem zaniku szacunku będzie wypowiedź Wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego która cytuję poniżej :
„Mały zakompleksiony człowiek, który kompromituje wszystko, czego dotknie” Gdy sprawa nabrała rumieńców Wicemarszałek komentował że :
„ sądzenie jego osoby za słowa - mały, zakompleksiony człowiek - to kompletne głupstwo. Nie widzę w swojej wypowiedzi żadnych elementów obrażających, to tylko ocena polityczna pewnej małostkowości prezydenta."

Jak uważacie czy mam chociaż odrobinę racji że szacunek do prezydenta dzisiaj upada ? Czy ukazane przeze mnie dowody to tylko polityczna gra słów ? Zapraszam do dyskusji w komentarzach .

Witam!

Witam bardzo serdecznie na nowo powstałym blogu o tematyce nie tylko politycznej. Będę starał się opisywać przez pryzmat mojej osoby i mojego najbliższego otoczenia to jak odczuwam wydarzenia bieżące. Zapewne będę starał się wymusić na czytelnikach pozostawienia komentarzy, które uważam za przyczynek do większej debaty. Głównym celem mojego bloga będzie ożywiona dyskusja oparta na wpisach, które będę dodawane w miarę moich możliwości a na pewno dwa razy w ciągu tygodnia.
Najlepsze Blogi Polityczne