piątek, 20 listopada 2009

Czy szacunek do prezydenta jeszcze coś dla nas znaczy ?

Raz na pięć lat elektorat naszego kraju stawia krzyżyk, jeden ale jakże ważny. Krzyżyk swój, jedyny, oparty zapewne na własnych przekonaniach. Oczekiwania co do spełnienia obietnic czy zadowolenia z wyboru naszych rodaków jest ważna. Ważniejsza jest jednak więź, która powinna łączyć nie tylko zwolenników wybranego prezydenta ale i przeciwników. Czym byłby przecież najwyższy reprezentant naszej władzy gdyby nie miał poparcia swoich rodaków? . Co mam na myśli mówiąc o poparciu ? Przede wszystkim „oczywistą oczywistością” jest fakt iż elektorat który głosował na oponenta nie będzie zadowolony z obecnej sytuacji. Różnice programowe i pochodzenie partyjnie ( jeśli kandydat ów posiada ) będą stroną sporu zarówno zwolenników jak i przeciwników. Lecz poparcie dla mnie ma zupełnie inne znaczenie. To przede wszystkim szacunek do danej osoby, bo czym byśmy byli dzisiaj gdyby nie szacunek do drugiej osoby? Do najbliższych ? a przecież Prezydent to również zwykły obywatel taki jak każdy inny spotkany na ulicach naszych miast.

Wydaje mi się że nie jestem osobą, wyjątkiem i nie będę zbytnio epatować jeśli powiem że dzisiaj słowo szacunek wyraźnie zanika. Przykłady ? Daleko nie trzeba sięgać żeby zdobyć dokładne dowody na oparcie mojej tezy. Sięgnijmy w przeszłość – tą niedaleką, z ust ( a w zasadzie z klawiatury ) Posła wybranego na Sejm, Janusza Palikota możemy usłyszeć pytania zadane na blogu :
"Czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu? Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Czy ucieczki do Juraty i czerwone wino to nie środki terapeutyczne, stosowane przezeń w reakcji na problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką?"

Zapewne każdy obywatel ma prawo zadać pytania swojemu prezydentowi nawet takie zadane przez Pana Posła Palikota. Wydawać by się jednak mogło że wkradła się w pytanie pewna nieścisłość. Obserwując zachowanie obecnego prezydenta jestem gotów postawić jasną tezę : Ówczesny prezydent jest mało medialny i nie posiada tak doskonale rozbudowanego aparatu PR lecz z całą pewnością nie widać było w jego zachowaniu znamion choroby alkoholowej. Ciekawe dlaczego Poseł Palikot tak butnie nie wypowiadał się gdy Prezydent Aleksander Kwaśniewski popadł w „chorobę Filipińską” i zastanawia mnie fakt czy była to ta sama choroba na którą chorował we wrześniu 1999 roku podczas wizyty na cmentarzu w Piatichatkach pod Charkowem. Niedyspozycję prezydenta tłumaczono wtedy "pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej".

Uparłem się chyba na opozycję obecnego Prezydenta bo drugim dowodem zaniku szacunku będzie wypowiedź Wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego która cytuję poniżej :
„Mały zakompleksiony człowiek, który kompromituje wszystko, czego dotknie” Gdy sprawa nabrała rumieńców Wicemarszałek komentował że :
„ sądzenie jego osoby za słowa - mały, zakompleksiony człowiek - to kompletne głupstwo. Nie widzę w swojej wypowiedzi żadnych elementów obrażających, to tylko ocena polityczna pewnej małostkowości prezydenta."

Jak uważacie czy mam chociaż odrobinę racji że szacunek do prezydenta dzisiaj upada ? Czy ukazane przeze mnie dowody to tylko polityczna gra słów ? Zapraszam do dyskusji w komentarzach .

2 komentarze:

  1. Szacunek do pRezydenta upadl juz dawno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Niestety też to zauważyłem. Dzisiaj znowu był popis Posła Platformy Obywatelskiej jeśli chodzi o szacunek do prezydenta. To chyba jest kwestia kultury osobistej i dobrego wychowania. Może się mylę.

    OdpowiedzUsuń

Najlepsze Blogi Polityczne