poniedziałek, 28 grudnia 2009

Minął rok 2009 i jak ? Żyje się lepiej ? - podsumowanie

Przychodzi taki moment, a w zasadzie data, kiedy efekt zmagań obecnie rządzących spotka się z podsumowaniem. Sondaże społeczne jednoznacznie oceniają klapy i największe osiągnięcia gabinetu premiera Tuska. Z wielkim smutkiem muszę przyznać, tych drugich było zbyt mało aby cokolwiek o zasługach napisać. Gdybyśmy żyli kilkadziesiąt lat wstecz - elita gabinetowa mogłaby dostać malutkiego garba z powodu zbyt dużej ilości medali wiszących na mundurach, chciałem powiedzieć garniturach.

Od czego można rozpocząć podsumowanie, zastanówmy się, może od jakiejś afery - ale tych było sporo. Tak przekonałem samego siebie - na pierwszy ogień podsumowania idzie afera hazardowa. Takie słodkie pseudonimy jak Rycho, Zbysio wtargnęły w nasz umysł jak rozbiory Polski. Przypomnę, iż afera wynikła z jasnych dowodów, spotkań na cmentarzach na których zapalano znicze na marmurze, gdzie epitafium odnosiło się do zmarłej Polski. Powstała komisja afery hazardowej, ale no właśnie jest wielkie ale, ponieważ komisja nie zajmuje się kupczeniem i rozkradaniem Polski - tylko sprawami hazardu przed wojną światową po dziś dzień. Czy potrzebny jest jeszcze jakiś komentarz ? Może dodam że sprawa zostanie przedawniona - tak się dzisiaj nazywa zamiatanko pod dywanik. Afera hazardowa będzie się równie intensywnie pocić jak poseł Chlebowski na konferencji prasowej - kiedy to dziennikarze pytali go o dziwne interesy. Pocenie to zatarte przez premiera Tuska zostało tak przepięknie zrobione, że poseł Chlebowski wrócił z uśmiechem na twarzy do sejmu po miesiącu absencji.

Kolejny przepiękny sukces rządu to afera stoczniowa. Z jakże wielką pompą ogłoszono katarskiego inwestora. Szykowały się już ordery dla bohaterskich wyczynów ministrów i urzędników. Co się okazało ? Wielka mistyfikacja, porażka do której przyzwyczailiśmy się jak do deszczu w zimie. Jak na razie aferą nikt się nie zajmuje, bo i po co jak na pełnej mocy działa maszyna PR'owców premiera. Szykują się wybory, jak można mówić o jakichkolwiek porażkach rządu. Opanujcie się ludzie !

Minister zdrowia Ewa Kopacz, czy trzeba dodawać coś więcej ? Brak szczepionek na AH1/N1 to według tłumaczenia Pani minister, dbanie o obywateli. Według Pani minister szczepionek nie będzie bo szkodzą zdrowiu, a świńskiej grypy nie ma. Sprawa grypy w mediach ucichła, no bo po co psuć dobry nastrój Pani minister. Brak reformy służby zdrowia, gigantyczne kolejki aby dostać się do specjalisty. Kilku miesięczne oczekiwania do gastrologa, kardiologa, do każdego. Po co o tym mówić ? Po co w ogóle prowadzić służbę zdrowia - przecież dla Pani minister w Polsce możemy nie chorować prawda ?

Wymieniać można bez końca : Pani Pitera prowadząca urząd nawet nie wiem do czego i od czego, zbudowane miliardy kilometrów autostrad i setki tysięcy miejsc pracy. To jest skandal ! Ten rząd to jedna wielka porażka. Porażka grubymi nićmi szyta. Porażka do której można się przyzwyczaić, ale Polska to nie hazard i nie pozwolimy jej wyprzedać i oddać byle komu. Premierze najchętniej widziałbym Pana pod Trybunałem Stanu, może w końcu przejrzy Pan na oczy że nowy garniturek i uśmiech od ucha do ucha to nie wszystko. Minął rok 2009 i jak ? Żyje się lepiej ?

poniedziałek, 21 grudnia 2009

Spadł śnieg winą PiS’u

Przyjęło się na wiejskiej nie mówić o problemach związanych z obecnym rządem. Po co o nich mówić skoro ich nikt nie widzi a sondaże wskazują jednoznacznie. Początek kadencji obecnie rządzących mógł być przewidywany. Starać się naprawić to co zepsuli poprzednicy, a jeśli nic nie wyjdzie – tłumaczyć się że to wina opozycji. Można się przyzwyczaić, tylko jak długo jeszcze będziemy wysłuchiwać tego samego.

Minister Rostowski na pytanie dziennikarza telewizji publicznej : Dlaczego Pan nie przeprowadził reform przez te dwa lata, przecież Pan mógł ? Odpowiedź : Proszę mnie spytać o to w jakim stanie, zastaliśmy gospodarkę po rządach poprzedników. Pytanie do minister Kopacz : Co dalej z reformą służby zdrowia ? Odpowiedź : To wina poprzedników, staram się jak mogę. Dwie odpowiedzi są jakby spójne. Odgórnie ustalono co odpowiadać na pytania niewygodne, a jakich pełnej poezji odpowiedzi udzielać na sukcesy rządu – których nie widać.

Temperatura spadła poniżej zera i winnych należy szukać wśród obecnej opozycji. Spadł śnieg utrudniający dojazd i spacerowanie po ulicach – wina PiS’u. Przypadkiem łyżwiarz upadł na lód i skręcił kostkę – wina poprzedniego rządu. Wymieniać można bez końca bo wszystkich problemów zliczyć się nie da. Zapomniałem dodać iż fakt że nie wysłaliśmy wyprawy kolonizacyjnej na Jowisz – to również wina Pis’u.

sobota, 19 grudnia 2009

Trybunał stanu

Opozycja od dawna planuje wyłożyć karty na polityczny stół. Tym razem wytoczenie najcięższych dział będzie poparte przez społeczeństwo. Podpisanie kontraktu gazowego tylko pogorszy wizerunek Polski w Europie. Oczywiście premier Tusk po raz enty przyjął strategię poklepywania po plecach i dołożył darmowy masaż kremlowskiej gwardii. Od tego poklepywania dłoń boli, a skutki są mało widoczne. Nadal traktują nasz kraj jako nieliczącą się osadę w wyścigu europejskim.

Trybunał stanu należy się także partyjnej koleżance premiera – minister Kopacz. Cisza w mediach o świńskiej grypie nie oznacza faktu że jej nie ma. Faktem natomiast jest brak szczepionek, zadłużone szpitale, służba zdrowia która jest kulą u nogi polskiej gospodarki. Ciągnące się kolejki, niezadowolenie społeczne z oferowanych usług zdrowotnych, wymieniać można bez końca.

Trybunał stanu dla pana Chlebowskiego, który na cmentarzu załatwiał swoje ciemne interesy. Stawiać swój własny interes wyżej niż dobro ojczyzny – to przyczynek do trybunału. Potajemne spotkania, rozmowy telefoniczne z podejrzanymi osobami, spocona twarz przy tłumaczeniu się dziennikarzom z oskarżeń.

Wymieniać można nadal ale opinia publiczna i tak wie swoje. Będzie stać przy swoim, przy słupkach sondażowych. Manipulowani przez aparat PR premiera i całego rządu. Manipulowani przez media. Manipulowani przez telewizję, gdzie prywatne stacje walczą o wiarygodność jak Don Kichot z wiatrakami. Warto postawić cały rząd przed trybunałem stanu – za niezrealizowane obietnice wyborcze, za niezbudowane autostrady, za brak reformy służby zdrowia. Za ... wymieniać można bez końca.

środa, 16 grudnia 2009

Praca – Strajki - Dno

W końcu doczekaliśmy się pierwszej fali strajków. Fala ta jednak przypływu nie wróży, to cieszy chociaż kilka centymetrów wylanej wody na polityczną plażę. Pracownicy wielu zakładów stracili pracę, planowane są podwyżki od przyszłego roku. Media siedzą jak mysz pod Tuskiem, wolą milczeć niż mówić prawdę jak jest i jak będzie. Mentalność ludzką zmienić jest bardzo trudno, gdyż to media dzisiaj napędzają lokomotywę wiarygodnych informacji. Z tą wiarygodnością też nie przesadzajmy, bo jak wielka różnica jest pomiędzy telewizją publiczną i prywatną każdy widzi.

Pierwsza fala protestów spowodowała zbyt znikome skutki. Potrzeba przede wszystkim dialogu, takie mądrości wygłaszają eleganci w garniturach. Potrzeba pieniędzy, stałego zarobku, ofert pracy. Politycy będą mieć stoły wigilijne przepełnione po brzegi, czego nie można powiedzieć o zwolnionych stoczniowcach czy innych obywatelach o statusie bezrobotnym. Dzisiaj w urzędach pracy słyszy się że jakiekolwiek oferty będą dopiero w marcu przyszłego roku, na staże są zapisy od kilku miesięcy. Tak dzisiaj wygląda Polska rzeczywistość. Kreowanie wielkiej potęgi gospodarczej nie da nowych miejsc pracy. Poklepywanie się po plecach nie zapewni godnego życia bezrobotnym.

Czyny nie słowa – by żyło się lepiej. Żyje się lepiej tylko tym, którzy załatwiają ciemne interesy na cmentarzach i stacjach benzynowych. Według sondaży – jakże wiarygodnych, obecnie rządzący mają poparcie sięgające już 70%, a średnia płaca np. w stolicy to 7000zł. Dość socjotechnicznych zabiegów, żądamy prawdy ! Żądamy jasnych działań i kroków, które zamiast doprowadzać ten kraj do ruiny pomogą w najgorszych czasach. Czy żądamy zbyt wiele ? Czy obywatele będą ciągle marionetkami w rękach rządu…

wtorek, 15 grudnia 2009

Maskotka Euro 2012

Oficjalnie i nieodwołalnie zostało wybrane logo przyszłych mistrzostw Europy w piłce nożnej. Kwiat jaki jest, każdy widzi. Brakuje tylko kilku elementów, które są świadectwem obecnej piłki nożnej w kraju. Zamiast piłek i pięknych pajacyków, twórca logo powinien umieścić kopertę a w niej banknoty znaczone przez urzędy do walki z korupcją. Bo czym jest dzisiaj Polska piłka nożna jak nie manipulacjami, przekrętami, korupcją. Słów na opisanie procederu sprzedawania spotkań jest mnóstwo. Możemy jednak zrehabilitować się za logo i pomyśleć nad maskotką.

Cokolwiek byśmy nie wymyślili – zdaniem internautów powinna być to butelka wódki, nie będzie to odzwierciedlenie piłkarskiej Polski. Jedni wolą butelkę, zapewne nie jest to zły pomysł, inni kopertę z pokaźną gotówką. To są symbole ówczesnej piłki nożnej. Może maskotka powinna być apolityczna, postawmy na zawody – może fryzjer ?

Korupcja, walki na stadionach, walki w miastach że aż strach wyjść po godzinie 22:00 w sobotę. Gorączka sobotniej nocy, tak można nazwać walki toczące się na osiedlach – niewątpliwie zaprzyjaźnionych ze sobą kibiców. Polski Związek Piłki Nożnej milczy, przyjął koncepcję premiera Tuska i poklepuje się po plecach. Trzeba powiedzieć kiedyś dość – ukręcić głowę hydrze, która połyka pieniądze w ilościach oszałamiających. Jak długo będziemy kiwać głową do rytmu uderzanych szklanek, na bankietach organizowanych kilka razy w miesiącu przez delegatów PZPN’u. Fryzjer na maskotkę Euro 2012 chyba nie jest złym pomysłem, prawda ?

piątek, 11 grudnia 2009

Kto podniesie rękę na Tuska

Korupcja i tajne spotkania na cmentarzu to nowy rodzaj zboczenia. Zboczenie to ujawniło się dość niedawno – dokładnie kilka miesięcy temu. Mariusz Kamiński – szef Centralnego Biura Antykorupcyjnego, zgodnie ze swoim wyznaczonym celem, wykrył wraz z całym biurem niewygodne dla obecnie rządzących afery. Sprawy by nie było gdyby nie fakt, iż zamiast medali przy piersi są zarzuty grożące pozbawieniu wolności. Zastanawiam się czy to nadal demokracja ?

Człowiek, pilnujący bardzo rzetelnie swoich obowiązków okazuje się kłamcą, afery natomiast uciekają jakby pod dywan. Afery, które były skrupulatnie śledzone przez wszystkie media, nagle stały się niebytem. Zabiegi socjotechniczne świty Pana premiera zadziałały jak lek na katar. Nos już nie jest czerwony ale katar nie minął. Komisja, rzekomo ma rozwiązać aferę. Wątpliwości jednak padają kolejne – no bo komisja zamiast skupić się na sprawcach, tych załatwiających interesy na cmentarzach, zajmuje się jeszcze hazardem przed trzecim rozbiorem Polski. Można uznać to za żart, ale tak naprawdę jest. Główni sprawcy całej afery wracają sobie do sejmu, witając się z uśmiechem na twarzy. Raport z komisji został chyba napisany przed jej powstaniem.

Osoba, której udział w wykryciu afer jest niepodważalny – zostaje oczerniony, zwalnia się go ze stanowiska szefa CBA i stawia zarzuty. Przed aferami nikt nie słyszał o żadnych nieścisłościach dotyczących funkcjonowania CBA, przypadek ? Tak właśnie załatwia się sprawy w demokratycznym kraju. Przypominają się słowa : „ kto podniesie rękę na władzę …”

wtorek, 8 grudnia 2009

Zdrada Polski – TW”BOLEK”

Prezydent Lech Wałęsa, tylko trzy słowa a jak potrafią człowieka rozpalić. Sens mój, można rozumieć dwojako. Rozpalenie nastrojowe, butnie wódz Wałęsa prowadził Polskę ku wolności. Druga strona medalu jednak jest zupełnie inna. Rozpala nas dzisiaj przez swoje wypowiedzi, nie do końca przemyślane. Zdrada Polski, tak krzyczał były Prezydent noszący Matkę Boską przy sercu. Kończ waść! wstydu oszczędź.

Prawdziwi patrioci dzisiaj mają emerytury i renty nie przekraczające 1000zł. Pan Prezydent zapomniał chyba że sam komunizmu nie obalił. Zamiast odbierać byłym agentom służb specjalnych wielkie, olbrzymie emerytury – prezydent postanowił popisać sobie na swoim blogu i prowadzić publicystykę. Zdradą Polski - część społeczeństwa uznaje nieoddane do dnia dzisiejszego dokumenty z teczki TW „BOLEK”. Wystarczy przeczytać komentarze i usłyszeć głos ludu, z którym się nikt nie liczy. Zdrada, tak zdrada ! Nic innego, tak dzisiaj pisano o rzekomej agenturalnej przeszłości byłego prezydenta!

Dlaczego dziennikarz, który przeprowadza wywiad z Lechem Wałęsą nie zada krótkiego pytania : Gdzie są zabrane dokumenty z teczki TW”BOLEK” ? Czy w tym kraju wszyscy musimy się bać że coś nam się stanie albo wyrzucą nas z pracy ? Dość ! Czasy prześladowania i martyrologii polskiej minęły. Żyjemy w kraju wolności słowa i domagamy się prawdy. Prawdy, która na pewno będzie dla nas gorzka.

poniedziałek, 7 grudnia 2009

„Szambo medialne”

Cytując komentarz zamieszczony na łamach portalu internetowego, można śmiało kiwnąć głową w dół - jednocześnie gestem palca w górę ukazać aprobatę. Przedstawienie musi trwać, zabiegi socjotechniczne muszą przekraczać normę, tą procentową. Ile razy już czytaliśmy jaki to rząd wspaniały, jakie to nowe cele do realizacji sobie wyznaczył. Przyszło nam poczekać do wiosny jak Donald Tusk, wraz ze swoją świtą, wyjdą budować autostrady – podwijając rękawy.

„Szambo medialne” tak wygląda dzisiaj rzeczywistość w mediach. Otoczenie premiera stara się mówić cokolwiek, bez sensu lecz z wachlarzem bogactwa słów. Zabiegi takie doprawiają i tak już pikantną potrawę z polityków. Pikantność wychodzi na jaw gdy dowiadujemy się, że nasz jegomość używa słownictwa nieco odbiegającego od codziennego epatowania ojczystej mowy. Konferencja prasowa to dziś istne przedstawienie. Kilku bohaterów w jakże dobrze skrojonych garniturach, przedstawia nam problemy z jakimi boryka się kraj. Naszą uwagę nie przykuwają procenty bezrobocia, lecz nowe oprawki pasujące do fryzury na połysk i kilkudniowego zarostu. Społeczeństwo łyka rzuconą w kamerę – tabletkę socjotechniczną. Problemy życia codziennego odchodzą na drugi plan, natomiast pierwszoplanową rolę odgrywa wizerunek.

Dość logiczną machiną do napędzania sondaży jest telewizja. Zwykło się mawiać iż telewizja nie jest politycznie nastawiona na jakąś partyjną opcję. To pospolity błąd. Warto poświęcić chociaż kilka dni przed szklanym ekranem, aby wysnuć odpowiednie i dość proste wnioski. Stosunek polityków występujących w danych programach publicystycznych jest oszałamiający. Jeśli na kilka programów publicystycznych pewnej telewizji, występują w 90% politycy partii rządzącej – gdzie tu sens jest. Po co w takim razie jest nam opozycja, skoro nie ma prawa głosu i nikt się z nimi medialnie nie liczy?

Apelować, do pozbawionej prawdziwej rzeczywistości społeczności polskiej? Pogodzić się, kiwnąć głową i pozwolić, aby wszystko o co tak codziennie walczymy stało się niczym? Polsko, upadam przed tobą i płaczę …

sobota, 5 grudnia 2009

Komisja i Tusk – to kpina !

Zaskoczony i zmieszany, takie uczucia towarzyszyły mi przy czytaniu wiadomości. Odwołani z komisji śledczej, posłowie Prawa i Sprawiedliwości, są kolejnym przykładem stosunku komisji do wyjaśnienia prawdy. Afera hazardowa, jak można przypuszczać z kolejnych zagrywek obecnie rządzących, powstała z rozmów telefonicznych Rycha i Stasia – w których Rychu to poseł Wassermann a Staś to pseudonim operacyjny posłanki Kempy. Kpina ! Tylko tak można opisać to co się w tym momencie dzieje. Próba zamiatania niewygodnych spraw pod dywan stała się jawna od wczoraj.

Dlaczego wykluczone są osoby z opozycji, które jak nikt inny starały się wyjaśnić aferę hazardową. Właśnie zrozumiałem, aparat PR’owski premiera sięgnął już po tak dramatyczne środki. Sondaże w które tak zapatrzony jest premier Tusk mogą mu zrobić malutkiego PiSkusa. Manipulacja opinią publiczną stała się codziennością. Za każdym razem, oglądając wiadomości w prywatnych telewizjach zastanawiam się – do kogo ona należy. Jeśli na kilka programów publicystycznych w telewizji prywatnej pojawiają się stosunkiem 9/10 posłowie partii rządzących – puzzle polityczne zaczynają mi się układać same. Takie afery jak hazardowa czy stoczniowa powinny się odbić na obecnej polityce w procentach. Z tym że niekoniecznie. Polacy jak w świętą ikonę patrzą na premiera Tuska, uważając że jest to nowa nadzieja na odbudowę naszego kraju. Obowiązkiem każdego, który głosuje w wyborach jest zainteresowanie się polityką. Jeśli ktoś idzie na wybory oddając głos na PO, mówiąc jednocześnie że nie wie nic o tej partii a głos oddaje bo Kaczyński jest be – doprowadza ten kraj do ruiny. Akcje takie jak – zabierz babci dowód, jest przykładem strachu przegranej.

Czasami zastanawiam się czy potrzebna jest jeszcze opozycja w naszym kraju. Skoro sondaże wskazują 100% poparcie dla rządzących, warto pomyśleć nad wprowadzeniem dyktatury. Po co pytać społeczeństwo czy potrzebne są szczepionki, czy żyje się dobrze. Premierze, proszę tylko o jedno – niech pański rząd trochę zwolni z budowaniem mieszkań, dróg, autostrad. Proszę zwolnić tempo bo staniemy się za chwilę mocarstwem. Kpina !

czwartek, 3 grudnia 2009

Świńska grypa A/Kopacz

Wszyscy zdążyliśmy się już przyzwyczaić do marnej służby zdrowia. Można narzekać, płakać – nawet krzyczeć. Można robić wszystko, byle nie narzekać na ministerstwo zdrowia. Tam mamy dopiero kilka przypadków ostrej choroby – PR’owskiej grypy A/PO 2009 . Najwyżsi urzędnicy, którzy powinni stać na straży zdrowia naszych obywateli, mają nas za nic. Przyzwyczaić można się do wszystkiego, ale cierpliwość ma w końcu ludzki kres.

Ukrywanie stanu faktycznego przed opinią publiczną jest przykładem manipulacji PR’owców, nawet w takich kwestiach jak ludzkie zdrowie. Świńska odmiana grypy, coraz częściej daje nam znać, że to jeszcze nie koniec. Poinstruowano nas jak się obronić – a gdzie szczepionki ? Pełna zgoda – domowe sposoby na odporność lub ewentualną walkę z chorobą są dobre, lecz szczepionek nam potrzeba czy Pani minister to rozumie ?

Jeśli osoba odpowiedzialna za moje zdrowie mówi „szczepionek nie kupię i biorę to na siebie” odpowiedzialna jest również za moje życie ! Mamy przypadki zgonów zarażonych wirusem świńskiej grypy – w takim razie minister Kopacz powinna być oskarżona o spowodowanie śmierci. Na nic obietnice bez pokrycia, zagrywki sondażowe – potrzeba nam szczepionek ! Dajcie obywatelom wypowiedzieć się w tej sprawie, wolna wola zadecyduje o tym czy się zaszczepić.

środa, 2 grudnia 2009

Komisja –napisana nieco bajkowo, część 1

Pomroczność jasna pozwoliła premierowi ukarać swoich politycznych pupili tworząc komisję śledczą. Najbliżsi, straceńcy losu premiera, ukarani za nieposłuszeństwo wobec swojego przywódcy partyjnego – oddalili się na jakiś czas. Ponownie powrócili na ścieżkę sejmową aby kroczyć nią do samego końca i stoczyć ostateczną batalię. Celem głównym i najistotniejszym jest obrona własnego imienia. Drużyna, przydzielona do tego zadania, była skrupulatnie dobierana. Walka była zacięta o to kto ma nosić to brzemię, jakim jest stanowisko przewodniczącego drużyny. Platforma jak przystało na obecnie sprawujących władzę wyznaczyła swoich kandydatów byli to : Mirosław Sekuła, Sławomir Neumann, Jarosław Urbaniak. Walczący ramię w ramię o przywództwo krainy Rzeczpospolitej Polskiej, posłowie Prawa i Sprawiedliwości usiedli przy jednym stole proponując : Beatę Kempę oraz Zbigniewa Wassermanna. Dobór drużyny wymagał jeszcze dwóch śmiałków, którzy zgodzą się uczestniczyć w wyprawie o prawdę. Przydzielono : Bartosza Arłukowicza oraz Franciszka Stefaniuka.

Istotną cechą komisji jest wspólne zrozumienie celu do którego dąży komisja. Drużyna musi być zgrana gdyż przeciwników do pokonania będzie wielu. Co zauważono – brzemię zostało podzielone na wrogów walki o prawdę oraz tych co prawdy szukać pragną. Pomocnicy drużyny stoją i czekają aż otworzą się bramy do krainy pytań wielu – nadal są zamknięte i nie prędko będą na nowo otwarte.

Zniecierpliwienie stają się coraz większe. Obawa, że wybór siedmiu sumiennych był wyborem pochopnym i nieprzemyślanym, nasila się. Rzeczpospolita stała się twierdzą, której poczynania obserwuje cały świat a także inne rasy. Czy drużyna zdoła ukryć przed wszystkimi prawdę ?

poniedziałek, 30 listopada 2009

Korupcja - walką z CBA

Walka z nielegalnym przyjmowaniem pieniędzy – tzw. łapówek, stała się ostatnio dość popularna. Kolejne opcje rządzące, celem pozyskania elektoratu, wytaczają nowe „działa” antykorupcyjne. Zadowolenie jest tym większe, że nowo powstałe służby - jako nieliczne, sprawdzają się. Byłbym zaślepiony polityką obecnie rządzących, gdybym nie powołał się na afery – wykryte jakiś czas temu.

Jak wielkie było zdziwienie obywateli, którzy stali przy swoim mówiąc – głosuję na Platformę Obywatelską gdyż to najuczciwsza ze wszystkich partia. Oczywiście sondaże tego nie pokazują – mimo afer, słupki pną się w górę jak procenty wzrostu bezrobocia. Wykrycie afer : hazardowej i stoczniowej, tylko wzmocniło partię. CBA zostało oczernione, sam Mariusz Kamiński został nazwany aparatczykiem w ręku Prawa i Sprawiedliwości. Wolnego ! Czy my obywatele żyjemy w kraju prawa ? W innych krajach za wykrycie takich afer, szef biura CBA stałby na piedestale nosząc przy piersi złote medale. W Polsce przyjęło się spuścić głowę w dół, mówiąc nic się nie stało.

Osiągnięciami, również wielkimi, może się pochwalić Julia Pitera – pełnomocnik rządu do walki z korupcją. Wykryta afera dorszowa pogrążyła cały kraj. W mediach przez kilka miesięcy mówiło się tylko o jednym – czy można tak oszukiwać kraj ? Mało tego, powstała tarcza antykorupcyjna - która ma jasne wytyczne od premiera. Wytyczne : bronić walki z korupcją czy walki z polityką ?

Zastanawia mnie jedno, kiedy premier przestanie robić z nas – obywateli, marionetki w swoim PR'owskim przedstawieniu. Takie afery nie mogą być zamiatane pod dywan. Powstała komisja afery hazardowej jest klęską – bo afera nie zostanie nigdy wyjaśniona. Fakt jasny i rzetelny - przewodniczącym komisji jest przedstawiciel partii, w której wybuchła afera – hipokryzja ? Najwyższy czas Panie premierze pomyśleć o ostatnich latach, jakie spędzi Pan z partią na wiejskiej. Pałace prezydenckie mają za wysokie progi – jak na Pana … sondaże.

sobota, 28 listopada 2009

Apel do Obywateli - nie chorujmy !

Eskulap już dawno w państwie polskim upadł razem z wężem na twarz. Każde nowe posunięcie ze strony ministerstwa zdrowia spotyka się przede wszystkim z brakiem zrozumienia. Winni są przecież obywatele, którzy jak na złość minister Kopacz - chorują. Kolejny egzamin wytrwałości dla premiera Tuska, bo ile można się tłumaczyć za nieudolne działania lub ich kompletny brak. Z dnia na dzień służba zdrowia staje się ruiną, czy Pani Minister ma na to gotową receptę ?

Okres wyczekiwania na wizytę u specjalisty sięgnął już dna. Do lekarzy rodzinnych przyjęło się nie mieć zastrzeżeń, bo i czas oczekiwania na wizytę jest niewielki. Wizyta przebiega swobodnie, czujemy że ktoś o nas dba, lecz do czasu. Po otrzymaniu skierowania do specjalisty zaczynają się kolokwialne schody. Pierwszy olbrzymi stopień musimy przekroczyć rejestrując się w danej poradni. W słuchawce możemy usłyszeć : najbliższy wolny termin to – teraz uwaga ! Do okulisty zapraszają nas za pół roku, do kardiologa oraz na badania wyczynowe czekamy aż siedem miesięcy, gastrolog każe czekać na siebie calutkie dwa miesiące. Wymieniać można bez końca bo i lista specjalistów otwierających nowe gabinety rośnie jak grzyby po deszczu. Pracując na kilkanaście etatów jednocześnie lekarze wciąż narzekają na bardzo niskie dochody oraz brak czasy dla pacjentów.

Pytam : Czy zdrowa osoba dla przyjemności chodzi po specjalistach ? Każdy na listach wielkich jak tomy encyklopedii - jest chora bądź kontynuuje swoje leczenie. Do specjalisty najszybciej możemy dostać się za pół roku, tak zwykło się traktować chorych obywateli w naszym kraju. Obywatel chory i domagający się leczenia robi tylko na złość Pani minister. Apel do Obywateli – nie chorujmy !

środa, 25 listopada 2009

Lech Wałęsa kontra Lech Kaczyński - prawdziwa walka stulecia

Spodziewana walka polityczna na deskach Sądu Okręgowego w Warszawie została odroczona, mówiąc w żargonie bokserskim odwołana do 18 grudnia tegoż roku. Zawodnicy jak żartobliwie zwykło mawiać się w kuluarach to niespodziewanie dwóch imienników. Po obu stronach zmierzą się : obecny prezydent Lech Kaczyński oraz były prezydent Lech Wałęsa. Trudno jednogłośnie przedstawić jaką wagę reprezentują obie strony sporu, można jednak powiedzieć śmiało i bez kozery – toż to prawdziwa walka stulecia. Arsenał przygotowany, działa wycelowane – no to zaczynamy.

W żartobliwym tonie można z cała pewnością powiedzieć - prawda gdzieś jest. Dokładnie rok temu rozpoczęła się „krucjata” zmierzająca do wyjaśnienia agenturalnej przeszłości byłego prezydenta. Pojawia się literatura „SB a Lech Wałęsa. Przyczynek do biografii” której to autorzy są szkalowani i nie do końca traktuje się książkę jako wyjaśnienie całej sprawy. Pojawia się dokument – Telewizja Polska S.A. wyemitowała film pt. „ TW BOLEK”. Lech Wałęsa broniąc się przed atakiem groził iż pozwie TVP za emisje tegoż dokumentu – odszkodowaniem miało być 20 milionów złotych. Obecną sprawę, w której Lech Wałęsa pozywa obecnego prezydenta o nazwanie go tajnym współpracownikiem SB w wywiadzie udzielonym dla telewizji Polsat, odroczono do 18 grudnia.

Główną linią obrony Lecha Wałęsy będzie wyrok Sądu Lustracyjnego z roku 2000. W którym jasno i wyraźnie uznano iż były prezydent nie miał agenturalnej przeszłości "nie współpracował ze służbami specjalnymi PRL". Lista Macierewicza przedstawiała listę tajnych współpracowników SB – poseł Kazimierz Świtoń oznajmił iż na liście znajduje się nazwisko Wałęsy zakodowanego jako TW „Bolek”. Doszło później do słynnej „nocnej zmiany” która obaliła rząd Jana Olszewskiego – rząd nadziei na dekomunizację ? Na słynnej zmianie uczestniczył min. Lech Wałęsa, Waldemar Pawlak czy Donald Tusk. Za kadencji prezydenta Wałęsy doszło także do otwarcia teczki TW „Bolek”. Teczka zwrócona, jak zauważono za kadencji prezydenta Kwaśniewskiego , zawierała mniej materiałów niż powinna zawierać.

Dowodów jest jeszcze kilka. Czy wskazują one jednoznacznie na agenturalną przeszłość Lecha Wałęsy? Pozostawiam to do Państwa oceny.

poniedziałek, 23 listopada 2009

Kosmiczny mecz

Karkołomnym przedsięwzięciem była ostatnia Akademia Pana Tuska. Olbrzymie i huczne świętowanie spełnionych obietnic wyborczych to piłka w meczu po stronie obecnego rządu i premiera. Tak daleko polityczna kula jeszcze nie poszybowała, albowiem premier wybił ja na piłkarski aut. Zamierzeniem i celem premiera było zapewne odcięcie wszystkich mediów od zawieszonej na szyi rządu kartki z napisem afery. Wydarzenie wręcz niecodzienne bo premier jak światowy magik wyrzucił z kapelusza kolejną obietnicę - cud. Publiczne debaty, serwisy informacyjne oraz wszelkie media zostały pochłonięte przez kulę magika i sprowadzone na manowce.

Doskonałe posunięcie otoczenia PR -owców przy ramieniu premiera - należą się wiwaty i fajerwerki. Media zostały odsunięte od prawdziwych problemów takich jak podwyżki cen od przyszłego roku czy afery które są wysoką kartą w rękach opozycji. Będziemy świadkami wypowiedzi ekspertów, pomieszanej przez rzeczywistość nie mającej sensu rozmowy na tematy bez znaczenia. Prawdą jest że obecny system polityczny chcę podjąć próbę ucieczki z okrętu opanowanego przez piratów. Warto zastanowić się nad zmianą konstytucji czy nad sensem istnienia senatu. Warto ale czy jest to odpowiedni moment ?

Zastanawia mnie jedno - kiedy premier przez swoje obietnice bez pokrycia zrozumie, że społeczeństwo sondażowe w końcu powie dość. Społeczeństwo sondażowe to celowy lapsus, określa elektorat Platformy Obywatelskiej na poziomie 102% w badaniach społecznych. Takie obietnice bez pokrycia doprowadzą do sytuacji w której premier swoją magiczną kulę będzie musiał osobiście wrzucić do swojej bramki. Będzie to oznaczało nic innego jak przegraną z kretesem.

piątek, 20 listopada 2009

Czy szacunek do prezydenta jeszcze coś dla nas znaczy ?

Raz na pięć lat elektorat naszego kraju stawia krzyżyk, jeden ale jakże ważny. Krzyżyk swój, jedyny, oparty zapewne na własnych przekonaniach. Oczekiwania co do spełnienia obietnic czy zadowolenia z wyboru naszych rodaków jest ważna. Ważniejsza jest jednak więź, która powinna łączyć nie tylko zwolenników wybranego prezydenta ale i przeciwników. Czym byłby przecież najwyższy reprezentant naszej władzy gdyby nie miał poparcia swoich rodaków? . Co mam na myśli mówiąc o poparciu ? Przede wszystkim „oczywistą oczywistością” jest fakt iż elektorat który głosował na oponenta nie będzie zadowolony z obecnej sytuacji. Różnice programowe i pochodzenie partyjnie ( jeśli kandydat ów posiada ) będą stroną sporu zarówno zwolenników jak i przeciwników. Lecz poparcie dla mnie ma zupełnie inne znaczenie. To przede wszystkim szacunek do danej osoby, bo czym byśmy byli dzisiaj gdyby nie szacunek do drugiej osoby? Do najbliższych ? a przecież Prezydent to również zwykły obywatel taki jak każdy inny spotkany na ulicach naszych miast.

Wydaje mi się że nie jestem osobą, wyjątkiem i nie będę zbytnio epatować jeśli powiem że dzisiaj słowo szacunek wyraźnie zanika. Przykłady ? Daleko nie trzeba sięgać żeby zdobyć dokładne dowody na oparcie mojej tezy. Sięgnijmy w przeszłość – tą niedaleką, z ust ( a w zasadzie z klawiatury ) Posła wybranego na Sejm, Janusza Palikota możemy usłyszeć pytania zadane na blogu :
"Czy prezydent Lech Kaczyński nadużywa alkoholu? Czy prawdą jest, że jego pobyty w szpitalach mają związek z terapią antyalkoholową? Czy ucieczki do Juraty i czerwone wino to nie środki terapeutyczne, stosowane przezeń w reakcji na problemy w relacjach rodzinnych z bratem i matką?"

Zapewne każdy obywatel ma prawo zadać pytania swojemu prezydentowi nawet takie zadane przez Pana Posła Palikota. Wydawać by się jednak mogło że wkradła się w pytanie pewna nieścisłość. Obserwując zachowanie obecnego prezydenta jestem gotów postawić jasną tezę : Ówczesny prezydent jest mało medialny i nie posiada tak doskonale rozbudowanego aparatu PR lecz z całą pewnością nie widać było w jego zachowaniu znamion choroby alkoholowej. Ciekawe dlaczego Poseł Palikot tak butnie nie wypowiadał się gdy Prezydent Aleksander Kwaśniewski popadł w „chorobę Filipińską” i zastanawia mnie fakt czy była to ta sama choroba na którą chorował we wrześniu 1999 roku podczas wizyty na cmentarzu w Piatichatkach pod Charkowem. Niedyspozycję prezydenta tłumaczono wtedy "pourazowym zespołem przeciążeniowym goleni prawej".

Uparłem się chyba na opozycję obecnego Prezydenta bo drugim dowodem zaniku szacunku będzie wypowiedź Wicemarszałka Sejmu Stefana Niesiołowskiego która cytuję poniżej :
„Mały zakompleksiony człowiek, który kompromituje wszystko, czego dotknie” Gdy sprawa nabrała rumieńców Wicemarszałek komentował że :
„ sądzenie jego osoby za słowa - mały, zakompleksiony człowiek - to kompletne głupstwo. Nie widzę w swojej wypowiedzi żadnych elementów obrażających, to tylko ocena polityczna pewnej małostkowości prezydenta."

Jak uważacie czy mam chociaż odrobinę racji że szacunek do prezydenta dzisiaj upada ? Czy ukazane przeze mnie dowody to tylko polityczna gra słów ? Zapraszam do dyskusji w komentarzach .

Witam!

Witam bardzo serdecznie na nowo powstałym blogu o tematyce nie tylko politycznej. Będę starał się opisywać przez pryzmat mojej osoby i mojego najbliższego otoczenia to jak odczuwam wydarzenia bieżące. Zapewne będę starał się wymusić na czytelnikach pozostawienia komentarzy, które uważam za przyczynek do większej debaty. Głównym celem mojego bloga będzie ożywiona dyskusja oparta na wpisach, które będę dodawane w miarę moich możliwości a na pewno dwa razy w ciągu tygodnia.
Najlepsze Blogi Polityczne