niedziela, 11 lipca 2010

Rozliczanie komisji hazardowej

Metoda zdartej płyty, jak można się domyślać, jest wpajaną obroną przed atakami części komisji hazardowej. Czy metoda ta się sprawdza ? No oczywiście, że tak … Nie ma co do tego wątpliwości. Paraliż komisji hazardowej stał się już tak normalny jak fakt, iż to Mariusz Kamiński wywróżył z małej czarnej z fusami pewną aferę – której nie ma. Najwidoczniej pewnym grupom politycznym to odpowiada, jednak zastanawia mnie rola Stronnictwa Ludowego w tym całym zamieszaniu.

Swym wdziękiem „ociekający” Chlebowski przechadza się z gracją pierwszorzędnego polityka po sejmowych korytarzach, Schetyna zostaje marszałkiem, Drzewiecki z uśmiechem na twarzy rozgrywa kolejną partię golfa. Szkoda, że dziś opozycja tak szybko zapomina o polityce wściekłego wypominania i awantury. Szkoda, bo przydałby się ktoś, kto uderzy pięścią w stół i w końcu powie prawdę. Wybory ukazały pewną słabość opozycji, słabość wizerunkową. Choć wynik cieszy, należy się zastanawiać czy tak ma wyglądać polityka. Polityka miłości i spokoju niestety nie przemówi do niezdecydowanych, należy upominać się o prawdę, upominać się a wręcz walczyć.

Teraz coś o Stronnictwie. Każdy kto zjadł zęby na „obiektywnych” informacjach, tych medialnych, domyśla się – nie mając talentu ezoterycznego, jakie losy czekają komisję hazardową. Wszystko zależy jednak od głosowania, przede wszystkim od jednej ręki w górze – za czy przeciw. Koalicjant będzie musiał podjąć decyzję, brnąć dalej – godząc się na konfrontację, czy dokonać abiuracji – ślepo ale z zamierzeniem poklepania po plecach zakończyć tą jakże niewygodną „farsę”.
Czekam pytając, czy komisja naciskowa coś wykryła ?

1 komentarz:

Najlepsze Blogi Polityczne