czwartek, 7 października 2010

PiS powinien przeprosić, za wszystko

Dzisiejsze wystąpienie Pana Rostowskiego było tak zadziwiające, że strach już włączać szklany ekran w samo południe. Oskarżenia pod adresem opozycji były odgrzewanym kotletem, przyzwyczajenie wizerunkowe – winni za wszystko są poprzednicy. Pan minister zapomniał jednak o tym, kto rządzi już dłużej i jak wielką ma teraz przewagę od poprzedników. Pełna władza, to obiecane w wyborach 500 dni pełnych ustaw i reform. To 500 dni odbudowy naszego państwa, które nie mogło być naprawiane przez opozycję i prezydenta Kaczyńskiego.

Obiecanki społeczeństwo kupiło, dając kredyt zaufania obecnemu prezydentowi Komorowskiemu. Platforma Obywatelska ma teraz maksimum możliwości, o której zawsze marzono. Nie będzie już walki o krzesła, reform które były blokowane przez prezydenckie weta. Są stołki obsadzone notabene obsadzone jeszcze przed wyborem prezydenta, jest marszałek i premier. Wszystko, tylko reform nam trzeba.

Tych o dziwo będzie bardzo mało, bowiem potrzeba czasu. Polska była „zieloną wyspą” i według optymistów nadal świeci na zielono, tyle że społeczeństwo nie jest już tak zadowolone jak wcześniej. Przejrzeli na oczy, ludzie uśmiechnięci od ucha do ucha gdy tylko kazano im zapłacić drożej za codzienne zakupy. Gdy przyszedł rachunek za gaz i prąd, kiedy trzeba było posłać dziecko do szkoły. Okazało się, że wcale nie jest tak ciekawie jak wmawiają nam Panowie w krawatach.

Wszystkiemu winny jednak nie jest rząd, tylko poprzednicy. Przeprosić mają za straszenie kryzysem, którego nie ma. Za słabość państwa i prorosyjską politykę. Winni są, a wyrok osądzi społeczeństwo. Tyle tylko, że nie uśmiecha nam się ciągle słuchać o tym za co winien jest poprzedni rząd i czego nie zrobimy przez poprzedni rząd. Macie pełnię władzy, nie stoi wam na przeszkodzi już nikt. Tylko, że obiecane ustawy wyborcze jeszcze nie powstały. W tym tkwi problem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najlepsze Blogi Polityczne