wtorek, 5 października 2010

Chcemy igrzysk i chleba. Politycznych.

Uznajemy czasy „głośnej” polityki, za zakończone. Jednak warto się zastanowić czy jest sens tonowania czegoś, co wymaga właśnie spektaklu – tak, aby zrozumiano. Prowadzenie polityki miłości i pełnego szacunku do przeciwnika, jest walką nie liderów i opcji politycznych – lecz batalią sztabu wizerunkowego i aparatu PR. Dzięki niemu, wykreowano wizerunek tego co krzyczy i tego co godzi. Tego co rujnuje i tego co jest prawdziwym patriotą. Może warto wrócić do czasów teczek ?

Rzeczywiście coś się zmieniło, dziś bardziej tonowane wypowiedzi nie zawierają zbędnych słów, są przemyślane i dokładnie przygotowane. Kilka lat wcześniej, gdy rządziła jeszcze lewica, mieliśmy przykład wojny teczek, wojny na słowa. Każde wystąpienie było spektaklem, mocna retoryka i wymiana inwektyw ad personam stały się codziennością, napędzaną przez media. Społeczeństwo chciało rozrywki, to ją miało.

Czy warto wrócić, zapewne kilka partii politycznych dusi w sobie brak mocnej retoryki. Tęskno za tym co było, lecz nie to dzisiaj modne. Moda się jednak zmienia, możemy być świadkami odrodzenia takich postaci jak Roman Giertych, Jacek Kurski, Jarosław Kaczyński. Wiele wskazuje na to, że taki rodzaj retoryki służy tym, którzy byli jego zwolennikami. Wygrane wybory, dziś silna rola opozycji jednak nie do końca jest tym o czym marzy każda opcja. Warto o tym pomyśleć…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najlepsze Blogi Polityczne