niedziela, 10 października 2010

"Smoleńskie" wyjaśnianie katastrofy

Całkowita ufność przy wyjaśnianiu przyczyn katastrofy Smoleńskiej, nie oskarżając nikogo o intencjonalność, jest czymś co ociera się o poziom patologiczny. Wyjaśnianie tychże przyczyn, powinno być określone rangą najwyższą o charakterze politycznym i społecznym. Jesteśmy jednak świadkami całkowitego powierzenia śledztwa stronie naszych wschodnich sąsiadów, a nasza prokuratura czeka bezczynnie licząc na przełom i zgodę na wspólne śledztwo. Powinno być nieco inaczej, pisemną prawdą tak jest, lecz od tej prawdy rzeczywistej nieco odbiega.

Warto wspomnieć o przyczynach osobnych obchodów, które rozdzieliły obie wizyty różnych przedstawicieli naszego narodu. Oczywiście wedle konstytucji, to prezydent jest tą osobą która powinna reprezentować nas na arenie międzynarodowej. Bywało, jak wiemy zupełnie inaczej. Słynna walka o krzesło, to nie spektakl obozu prezydenta lecz premiera. Jaki stosunek do samej jego osoby i pełnionego stanowiska reprezentował premier, doskonale obrazuje wypowiedź o żyrandolach.

Tłumaczę to sobie interesem politycznym, znamy bowiem sprawę podpisania umowy gazowej która jest w ciągłej negocjacji. O dziwnej polityce prorosyjskiej również pisałem ale zgodzę się z jednym – potrzeba czasu. Czas jest tym wyznacznikiem historii, którego nie da się oszukać i zmanipulować. Można go nieco wydłużyć ale nigdy zatrzymać. To on zweryfikuje poziom śledztwa i polityki zagranicznej naszego rządu.

Olbrzymim sukcesem ostatnimi czasy stało się przykrycie brezentem wraku samolotu. To istny krok do przodu, szkoda tylko że stało się to tak późno. Wrak samolotu jest już nie tylko wrakiem z nazwy, niestety także ze stanu faktycznego. Skandaliczne przeciąganie obietnicy dokładnego zabezpieczenia, jest porażką wszystkich tych którzy mówią jak to śledztwo jest znakomicie prowadzone.

Zszokowały mnie również znaleziska, których miało podobno już nie być. Znaleziska te to kości ofiar, znalezione kilkanaście dni temu. Brzmi strasznie i tak właśnie jest. Mimo zapewnień minister Kopacz, teren nie został dokładnie zabezpieczony i przeszukany.

Mijają kolejne miesiące od katastrofy prezydenckiego samolotu, a my ciągle żyjemy w nieświadomości. Wynika to przede wszystkim z polityki informacyjnej, lecz nie ma co marzyć o jej rychłej poprawie. To będzie taka dobra lekcja, szkoda że kosztem całego społeczeństwa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Najlepsze Blogi Polityczne