środa, 4 sierpnia 2010

Wróżbita Donald i wróżbita Jan

Co było, co jest i przede wszystkim co będzie. Donald Tusk oraz Jan Vincent-Rostowski, niczym znakomici wróżbici posiadający talent ezoteryczny, przedstawili nam dzisiaj stan finansów publicznych. Choć przedstawili to niezbyt właściwe słowo, gdyż znowu zostaliśmy uznani za wolnych słuchaczy uczelnianego wykładu. Gawędzono o zaufaniu obdarzonym Platformę Obywatelską przez obywateli. Ostrzeżono również przed opozycją, wspomniano złych ekspertów – którzy źle doradzali w dobie kryzysu. Jednak od początku …

Co było. Wspomnienia złych rządów Prawa i Sprawiedliwości były niemal tak pewne jak to, że się niczego nowego nie dowiemy. Wspominano złe ustawy, które zabrały miliardy z kieszeni podatników – złe oczywiście pod względem liberalnym, nie społecznym. Wspominano również złych ministrów, lecz coś mnie zadziwiło. Z ust zarówno ministra finansów jak i premiera nie padło jedno nazwisko – Kaczyński. Powracając jednak do myśli przewodniej, zaczęto wychodzić w przyszłość której nie było, a która być mogła. Dywagacje ministra wyszły tak za daleko, iż minister wiedział co by było gdyby Prawo i Sprawiedliwość rządziło nadal.

Co jest. Przez usta nie chciało przejść słowo podniesienie podatków. Celowo manipulowano przez ponad pół godziny słowem, tak aby wszyscy odczytali tylko jedno. Wszystko to wina opozycji, stan finansów jest w systemie ocen na poziomie dopuszczającym, a podniesienie podatków nie będzie odczuwane przez kowalskiego. Manipulowano, próbowano igrać z prawdą, odsyłano do stron internetowych. Krótko i jednoznacznie – debata była konferencją prasową, jednak bez mapy.

Co będzie. Oczywiście nie obyło się bez wpadek wizerunkowych. Wybiegać w przyszłość politycy partii rządzącej nie chcieli, jednak zdarzyło się tam wspomnieć o możliwej podwyżce co roku podatku VAT. To była jedyna konkretna wypowiedź w całym tym politycznym przedstawieniu. Możliwa, co podkreślał minister, lecz niezbyt realna – bo będzie dobrze w myśl hasła „zgoda buduje”.

Pytano o związek z kampanią wyborczą, dlaczego nie przedstawiono planu podniesienia podatków w jej trakcie. Dlaczego obiecywano ulgi dla studentów. Po raz kolejny nasi rodacy dali się oszukać ?

1 komentarz:

  1. A ty jestes naiwny i nie wiesz co by bylo gdyby pis rzadzil dalej?????
    Albo by powiekszali deficyt - jak zalecala byla Gesicka - albo podniesli podatki i tez by o tym nie wspomnieli w czasie kampanii!!!!

    OdpowiedzUsuń

Najlepsze Blogi Polityczne